#8: Trenerze, wiesz więcej niż 80% społeczeństwa, i tego nie wykorzystujesz (przykra sprawa)
Jak chcesz sobie przypomnieć, jak duża dzieli Cię przepaść wiedzy od przeciętnego obywatela, to zajrzyj w komentarze dowolnego fit influencera w social mediach.
Ta przepaść wiedzy to jedno.
Drugie, to co z tą przepaścią zrobić i dlaczego Ci się to opłaca. Nie tylko finansowo.
Edukacja to marketing, który działa.
Edukacja to marketing, z którym nie czujesz się, jakbyś sprzedawał kosmetyki z Avonu. Nikogo nie zmuszasz, a zaangażowani pojawiają się sami.
Brzmi jak bajka?
Dzisiaj o tym:
- Dlaczego edukowanie publiki przyniesie Ci marketingową chwałę?
- Jakie problemy napotkasz, podejmując się content marketingu?
- Jak ułożyć taki marketing w Twoim klubie, by nie zrezygnować po tygodniu?
Prosty* sposób na wyróżnienie z tłumu
To edukowanie w sieci nazywa się content marketingiem (marketingiem treści).
*To prosty sposób z gwiazdką, bo pomysł jest prosty. Tylko z realizacją gorzej.
81% kupujących poszukuje informacji online przed zakupem produktu/usługi (GE Shopper Research Study, 2019).
Gdyby przyjąć, że to samo dotyczy klubów sportowych, to 81% klientów poszuka o Tobie informacji, zanim do Ciebie przyjdzie. Pomijam kwestię, że najpierw muszą wiedzieć, że istniejesz. To inny temat.
Jeżeli jako jedyny okoliczny klub sportowy będziesz miał gotową odpowiedź na pytania i obawy zainteresowanych – jakie wrażenie na nich zrobisz?
Szaleństwem byłoby nic nie robić w tym kierunku.
Jeśli to czytasz, to jesteś przed konkurencją. Co dalej?
Zalety content marketingu
- Zwiększa zaufanie do Twojego klubu sportowego (unikalny branding).
- Daje powód do interesowania się Twoim klubem sportowym.
- Zwiększa zaangażowanie trenujących (potencjalnie mniej rezygnacji).
- Zmniejsza koszty pozyskiwania nowych zawodników/klientów.
- Zwiększa odsetek chętnych do zakupu, bo... edukuje odbiorców o Twoich usługach (treningach, zawodach, obozach etc.).
- Jest baaardzo trudny do skopiowania przez konkurencję.
- W długim terminie zwiększa przychody klubu sportowego.
Każdy chciałby mieć świadomych klientów/zawodników. Płacących więcej i mniej narzekających. Świadomych i zaangażowanych. Tylko kto ma ich uświadomić jak nie Ty?
Wady content marketingu
- Czasochłonność produkcji.
- Wymuszona regularność.
- Czas oczekiwania na efekty.
Produkcja contentu wymaga wiedzy merytorycznej i kompetencji tworzenia treści. O ile to drugie wydelegujesz (za kasę), to od pierwszego uwolnić się trudniej. Trudniej jest znaleźć kogoś z wiedzą z Twojej dyscypliny sportu.
Sensowna regularność? Min. raz w tygodniu. Chociaż oczywiście zależy to od objętości publikowanego materiału (dłuższy wymaga więcej pracy). To nie jest matematyka. Jeżeli dopiero zaczynasz, to raz na 2 tygodnie też będzie okej.
Czas oczekiwania na zauważalne efekty? Prawdopodobnie rok. Przy założeniu, że publikujesz regularnie. Nikt Ci nie da gwarancji, bo wyniki zależą od wielu czynników.
Problemy content marketingu w klubach
- Będziesz miał brzydko i nie unikniesz wrażenia, że „można było zrobić lepiej”.
- Będziesz cierpiał na brak czasu.
- Będziesz niecierpliwił się brakiem efektów.
Na problem niedoskonałości rozwiązanie jest proste – praktyka.
Będzie to test Twojego ego. Gwarantuje, że każdy ma wrażenie, że jest debeściak. Później zaczyna i wszystko nagle nie jest tak dobre, jak było w wyobraźni.
Problem czasu to kwestia przeorganizowania priorytetów.
Czy wszystko, co teraz robisz, wnosi znaczącą wartość dodaną dla klubu?
Marnować czas można na mnóstwo sposobów. Takich pseudoproduktywnych, jak np. przygotowywanie i wysyłanie ofert sponsorskich lub próba organizowania kilku projektów jednocześnie, z których każdy jest na granicy rentowności. Najpewniej większość z nich upadnie, zanim przyniesie zysk.
Problem oczekiwań? Odpowiem cytatem jednego z moich trenerów:
„Wszystko jest w Twojej głowie.”
Tak, to tylko kwestia Twojego nastawienia.
Jako twórcy/autorzy napiszemy kilka tekstów o zerowym odzewie i wydaje się nam, że to niesprawiedliwe. Chcemy pomóc, a nikt nie docenia „naszego geniuszu”.
Perspektywa zmienia się wraz z punktem siedzenia. Gdyby Twój znajomy napisał kilka postów o wątpliwej jakości, to nie poświęciłbyś tym wypocinom więcej niż 2 minuty. W ogóle by Cię to nie obchodziło.
To teraz pomyśl, jakie to ma znaczenie dla kogoś, kto jest Ci całkowicie obcy.
Musisz być i dobry i wytrwały. Wtedy jest szansa, że ktoś się tym przejmie.
Jak w sporcie.
Przykłady content marketingu w klubach sportowych
Tańsza i szybsza opcja: tekst, grafiki i audio.
Droższa i czasochłonna opcja: wideo.
Przykładowe treści marketingowe dla klubu sportowego
- Jak wygląda pierwszy trening w Twoim klubie?
- Błędy początkujących w Twojej dyscyplinie sportu.
- Obalenie popularnego mitu dotyczącego Twojej dyscypliny.
- Co wpływa na sukces w Twojej dyscyplinie sportu?
- Z czego składa się praca trenera w Twoim klubie?
- Szczera recenzja dużego wydarzenia z Twojej dyscypliny.
- Podstawowe zasady treningowe.
Największym źródłem inspiracji są klienci/zawodnicy i ew. ich rodzice. Google też. Więcej o tym poszukiwaniu tych inspiracji w innych wpisach.
Jak ułożyć content marketing w klubie sportowym?
Zakwestionuj swój aktualny rytm pracy
Według lean management wszystko, co nie jest działaniem, za które klient płaci, jest marnotrawstwem. Pomyśl, na co zbędnie wydajesz swój czas.
Wrzucanie postów w social media tylko po to, żeby wyrobić normę? Jakość się obroni, a na ilość zawsze z kimś przegrasz. Bylejakość zostaw dla ChatGPT.
Zbieranie i porządkowanie papierowych deklaracji członkowskich? Excel zamiast CRM-u dla klubu sportowego? Odręczne weryfikowanie wpłaconych składek?
To wszystko bardzo szybko staje się marnotrawstwem czasu Twojego i klientów.
Potrzebujesz odzyskać ten czas, bo bez niego nie dasz rady regularnie tworzyć.
Zastanów się nad swoją strategią treści
Zacznij od jednej rzeczy. Popatrz na mnie. Na tej stronie co tydzień ukazuje się nowa treść. Oprócz tego publikuje post na Facebooku i relacje Instagramie. Koniec.
Ustal miejsce (np. social media), formę (np. tekst) i częstotliwość (1x w tygodniu).
Tyle wystarczy. Teraz już górki. Wystarczy publikować aż do emerytury.
Publikuj, testuj i poprawiaj
Zaakceptuj brak perfekcji. Częstym błędem jest poprawianie w nieskończoność. Ja też to robiłem. To tak jakbyś w nieskończoność odkładał swój start w zawodach. Sam stajesz się dla siebie przeszkodą.
Testuj tematy. Nie sposób przewidzieć, co przyniesie największy odzew. Zacznij od siebie (pierwsze treningi w Twoim klubie, popularne mity dotyczące Twojej dyscypliny i tak dalej). To najbezpieczniejsze tematy, bo ponadczasowe.
Poprawiaj. Tylko zaangażowanie gwarantuje progres. W Internecie nie brakuje ludzi, którzy nic nie zmieniając, walą głową w ścianę i czekają na objawienie.
Współpraca (kluby 100-700) 🚁
Kiedy ostatnio zastanawiałeś się, czy nie ma lepszego sposobu na osiągnięcie Twoich celów? Spójrz na swój klub sportowy z perspektywy nowoczesnych rozwiązań.
Jestem zainteresowany